Musiałem wybrać coś dobrego
A był ku temu ważny powód. Wynik na Czwartej dysze do maratonu zaskoczył wszystkich. Czyli mnie, kumpli z którymi biegłem i każdego, komu się pochwaliłem. Ale o co chodzi? Pierwsza dycha była poprowadzona na tej samej trasie, poprzednio zrobiłem kardynalny błąd i dwa dni wcześniej oddałem krew, to odbiło się masakrą mojego organizmu.
Tym razem nie popełniłem tego błędu, co nie zmienia faktu, że nie przygotowałem się tak jak bym mógł – czytaj olałem to. Mimo to rekord trasy poprawiony o blisko 10 minut, a życiówka na 10 km o ponad 3 minuty. Sukces trzeba oblać, dlatego wybrałem Imperial Porter P, który powstał w kooperacji Browaru Bytów oraz Rockmill – wierząc, że skrywa w sobie coś naprawdę dobrego.
Imperial Porter P
Gdy trzymasz w reku małą butelkę, z czarną etykietą, a na nie niej wielką złotą literę P to już wiesz, że masz w dłoni skarb. Elegancka ciemna, matowa etykieta skrywa prócz wspomnianej grafiki także informacje o składnikach i finalnej “mocy” tego trunku. Nie zapomniano także o morskiej opowieści i logach obu browarów.
Po otwarciu pierwsze do naszego nosa docierają palone nuty, nie są one jednak tak intensywne, by wykręcały nam nos. Wręcz przeciwnie jak na ten typ zapachów jest on bardzo przyjemny. Gdzieś w tle delikatne nuty kawowe, śliwka i owoce w likierze, takie jakie możemy spotkać w bombonierkach. Jeszcze dalej ciemna czekolada i praliny. Całość zgrabnie skomponowana w palono-słodkie aromaty.
W szkle piwo tworzy ciemnobeżową, a nawet jasno brązową pianę, która posiada drobne pęcherzyki. Sama piana szybko zanika, czemu przyczynia się wysoka zawartość alkoholu. Przy przelewaniu widać, że piwo jest brunatne, w szkle przy większej jego ilości złudnie jego barwa przypomina czerń. Jednak po zakręceniu piwa w szkle widać wyraźnie, że Imperial Porter P jest brunatny i delikatnie zmętniony.
Jeśli mam opisać smak tego piwa to nie można pominąć informacji o wysokiej zawartości alkoholu, która wynosi 10%. Wysoko, nawet bardzo wysoko dla osób przyzwyczajonych do lagera i innych piw, które mają poniżej 6%. Jednak panowie z Kaszub sprytnie i bardzo sprawnie ukryli go w finalnym produkcie. Smak ten właściwy – to słodkość, ale nie przesadzona połączona z posmakami kawy i suszonych owoców śliwki, które są ledwo wyczuwalne, ponadto czekolada i praliny. Można odczuć wrażenie, że pijemy likier choć samo piwo nie jest “gęste”. Goryczka niezbyt wysoka dopełniająca i spajająca całościowo piwo.
Dobry wybór?
Zdecydowanie tak! Imperial Porter P z Bytowa to doskonałe piwo, które można polecić osobom chcącym poznać ten styl. Na tle konkurencji wyróżnia się raczej lżejszym smakiem i aromatem. Alkohol został bardzo dobrze ukryty i dopiero po chwili czuć delikatne szczypanie na języku, a lekkie grzanie w przełyku po kilku minutach. To sprawia, że jest ono dobrym starterem by poznać zdecydowanie cięższe smakowo piwa tego rodzaju.
Metryczka
Pojemność: 0,33 l.
Producent: Browar Bytów w kooperacji z Rockmil.
Nazwa: Imperial Porter P.
Styl: Imperial porter.
Alkohol: 10 % obj.
Ekstrakt: 25 % wag.
IBU: b.d.
Skład: woda, słód jęczmienny, płatki owsiane, chmiel, drożdże.
Filtracja: nie
Pasteryzacja: tak
Więcej wpisów w kategorii +18
Więcej wpisów w kategorii Degustacja