Wszystko takie “piękne”
Co robisz gdy nagle dowiadujesz się że w kieszeni nie masz telefonu, jeszcze gorzej gdy nie masz go w ręku. Obłędny stan i milion myśli, gdzie on jest. Wypadł gdzieś z kieszeni, nie pamiętam gdzie go odłożyłem, a może został w domu? Ręce Ci się trzęsą, pocą i nie możesz zebrać choćby najprostszej myśli w całość. Przykuł Cię ktoś do niego? Do tego małego elektronicznego pudełeczka? Kontakty, nieodebrane połączenia, poczta, Fejsbuczek, Insta, Tłiterek, a ostatnio Snap. Co ile sięgasz po telefon? Co kilka minut? Żal, bo nic innego nie masz niż to puste pudełeczko. Właściwie to jednak coś masz – coś, co nazywa się FOMO!
FOMO jak ugryźć?
FOMO – to skrót pochodzący z języka angielskiego: „fear of missing out”. Najprostsza definicja tego zjawiska, często nazywanego już chorobą to paniczny strach przed tym, że ominie nas coś ważnego, informacja, wydarzenie. W dobie smartfonów, nielimitowanych minut i esów do każdego oraz ciągłego wiszenia na necie to zjawisko narasta w zastraszającym tempie.
Telefon niejednokrotnie towarzyszy nam od poranka po godzinę, kiedy to zasypiamy. Kiedy pracujemy, uczymy się, a w szczególności przy pierwszych symptomach nudy. Trzeba sprawdzić „lajki”, komenty, serduszka, poczta to już przy tym mały pikuś. Ta ekstaza, kiedy to odświeżasz przesunięciem palca każdą aplikację, czujesz się jakbyś miał przez ten ułamek sekundy emocjonalny orgazm. Sprawdziłem, jestem zaspokojony – na… kilka sekund. Masz tak? Jesteś chory! Masz FOMO i czas się leczyć.
Kilka przykładów z życia
Zacznę o przykładu prosto z ulicy. Spaceruję przez centrum Lublina, naprzeciwko naciera dziewczyna na oko 20-25 lat, ostry makijaż, dodam że tragiczny w wykonaniu. Wyciąga telefon, klika coś i już jakieś 30 metrów przede mną słyszę “kurwy”, “spierdalaj” i inne “chuje”. Słownictwo bardzo bogate nie powiem, ale tylko w wulgaryzmy. Majaczyła coś o chłopaku, którego chciała opieprzyć za jakieś pieniądze. Agresja i uzależnienie od telefonu połączone z brakiem umiejętności rozmowy z drugim człowiekiem. Za w ręku magiczne pudełko, pozwala dać upust wszystkiemu.
Wracam komunikacją zbiorową do domu zajmuje mi to około 30-35 minut w zależności od natężenia ruchu na drodze. Już od wejścia słyszę terkoczący głos baby po 50-tce. W sumie nie tylko ja, cały autobus. Gdyby stała obok pracującego silnika odrzutowego samolotu pasażerskiego to pewnie także by go zagłuszyła. Uwagi pasażerów zlewała, kierowcę także zlała. W końcu to jej telefon, a ona ma chwilę by obdzwonić koleżanki po pracy by zapytać “co tam?” i podzielić się byle pierdołą. Ale czemu tak głośno? Czemu, bo przecież to nikomu nie przeszkadza!
Jeszcze jeden komunikacyjny przypadek – także podczas powrotu z pracy. Siedzi obok mnie dziewczyna na kolanach tablet, w ręku smartfon. Na tablecie jedną ręką gra w jakąś grę fantasy, a na telefonie w Pokemon Go. Całą drogę zgarbiona i zaglądająca swoimi oczkami w dwa ekrany. Ani razu nie spojrzała na to co znajduje się na zewnątrz autobusu.
Kto mnie zna z reala i coraz częściej z wirtuala (poprzez blog) wie, że jestem nauczycielem. Zaraz powiesz, że się tylko skarżę i jak to bardzo mam źle – może kiedyś o tym napiszę, jednak nie o tym jest ten tekst. To wpis o FOMO, które wśród uczniów jest już prawdziwą plagą, której prawdopodobnie nie da się wyeliminować. Tylko dwa przypadki, choć takich mógłbym wymieniać dziesiątki, jeśli nie setki.
Rok temu uczestniczyłem w pewnym festiwalu. Filmy, prelekcje, panele dyskusyjne poświęcone skupione wokół jednego tematu. Jakież było moje zdziwienie gdy po przygaszeniu świateł nad publicznością całe klasy wyciągały telefony i miały gdzieś to, co działo się na scenie. Bo “fołnik”, a w nim fejsik i cała reszta są dużo ważniejsze. Efekt – ponad setka lampionów na sali, zero szans na odbiór tego, co chcą Ci przekazać ze sceny lub ekranu.
Uczeń będący w sali lekcyjnej, chowając się za kolegą lub koleżanką siedzącą z przodu myśli, że jak nie widać samego telefonu ukrytego choćby nawet za własnym piórnikiem lub książką, to nie widać jak go używa. Błąd, wielki błąd – wszystko widać jak na dłoni, a nawet lepiej. A na zwrócenie uwagi dostaje się w odpowiedzi tylko atak agresji na siebie i rzucanie tekstami: co się Pan czepia, nic złego nie robię, nikomu nie przeszkadzam. Nic nie trafia, żadne zakazy, nakazy, a tym bardziej prośby.
Jak bardzo trzeba być FOMO, by podczas kartkówki nie wytrzymać 10 min bez telefonu. Znika wszystko z ławek, zostaje tylko długopis. Nie, telefon musi zostać, bo jak to coś ważnego się zdarzy to mnie to ominie. Straszne!!! Rozdaję kartki z prostymi zadaniami. Wystarczyłoby 10 do 20 minut nauki by być przygotowanym na “5”. Po takiej nauce wystarczyło by 2-3 minuty by poprawnie udzielić odpowiedzi. Ale nie!!! Już w czasie samego rozdawania kilka osób nie może odkleić telefonu od ręki. Część po zobaczeniu naprawdę prostych zadań już z automatu odłożyło czyste kartki – po co się starać? I do ręki znowu klei się fołn. Nawet na czas kartkówki, na 10 minut nie można odłożyć magicznego pudełeczka, bo będę wykluczony, nie zobaczę kolejnej łapki, serduszka lub kolejnej kretyńskiej słitfoci.
FOMO wiadro mułu i w ogóle dno
Niestety nisko upadliśmy, że aż tak bardzo nie szanujemy innych ludzi i siebie w każdej społecznej sytuacji. Podczas spotkań ze znajomymi, w pracy, w szkole i podczas nauki powinniśmy wyłączać internet w telefonie. Niby problem, który wielu uznaje za “noproblem”. Dlaczego zatem nie miałbyś sprawdzać soszalów, i całej reszty? Chyba tylko z powodu dolegliwości jaką masz – FOMO, która oznacza lęk przed pominięciem.
Mechanizm psychologiczny jest bardzo prosty. Problem pojawia się, gdy zalogowani dochodzą do wniosku, że ktoś inny ma lepiej, żyje ciekawiej, ma lepszą pracę, czy nawet pierwszy udostępnił wideo z YouTube’a lub fotkę z Facebooka. Samoocena takiej osoby spada i to znacząco. Poczucie własnej wartości wręcz zanika – to źródło FOMO. Lęki te dotyczą także osób, które pragną być dobrze postrzegane w swoim środowisku – tych, które chcą być lubiane i szanowane. A nie pomyślałeś, że to wszystko może być iluzją kreowaną w sieci tylko po to, by Cię w nią wciągnąć oraz by manipulować Twoimi emocjami i działaniami.
FOMO cheklista
1. Budzisz się – pierwszą czynnością jest sprawdzenie powiadomień w soszalach?
2. Dzień bez dostępu do internetu dniem straconym?
3. Wielokrotnie w ciągu dnia sprawdzasz pocztę i soszale?
4. Klikasz „wezmę udział” w większości wydarzeń, które pojawiają się na “tablicy”?
5. Robisz wszędzie zdjęcia i od razu publikujesz je w sieci?
6. Informujesz o każdej czynności w ciągu dnia na soszalach?
7. Sprawdzasz lajki, komenty i serduszka, które zbierają twoje posty?
8. Każdą poznaną osobę zapraszasz do siebie na Facebooku?
9. Korzystasz z soszali tuż przed snem?
10. Korzystasz z soszali podczas każdego posiłku?
Jeśli na większość brzmiała TAK, to prawdopodobnie cierpisz na FOMO.
PS. Zapraszam was na jeszcze jeden tekst dotyczący FOMO – choć autor chyba nieświadomie o tym napisał. Tytuł – Czy nasze zaufanie do technologii jest bezpieczne? sugeruje nieco inną treść. Autor – Andrzej Kidaj, mówiący o sobie – zawodowy freelancer, a do tego bloger.
Więcej wpisów w kategorii Personalnie
Więcej wpisów w kategorii Emocje