Na oceanie nie ma ciszy

Na oceanie nie ma ciszy – recenzja

Zanim się zagłębisz w tekst

Książka Na oceanie nie ma ciszy – autorstwa Dominika Szczepańskiego przeleżała u mnie na półce niemal pół roku zanim po nią sięgnąłem. I to z kilku powodów: zaniedbałem czytanie książek – z czego akurat dumny nie jestem, często dla książek, które kupuje musi przyjść ten właściwy moment by do nich zasiąść i swoje muszą poleżeć. Przesunięty start trzeciej wyprawy przez Atlantyk z początku maja na jego końcówkę. Wreszcie pojawiło się coś, co obowiązkowo musiało się pokazać przy recenzji tej książki, a było to niemal nie do zdobycia w Lublinie.

Na oceanie nie ma ciszy

Co by tu powiedzieć?

Olka Dobę poznałem niemal idealnie rok temu podczas AWF Kayak Days. Kim jest chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć? Dla tych, którzy nie wiedzą o kim mowa kilka słów wyjaśnienia. Pierwszy raz o Olku świat na dobre usłyszał , kiedy jako czwarty znany człowiek, i pierwszy Polak, na przełomie lat 2010 i 2011 samotnie przepłynął kajakiem przez Atlantyk w jego najwęższym miejscu – z Afryki do Ameryki Południowej. Tutaj należy doprecyzować – był pierwszą osobą, która dokonała tego wyłącznie wykorzystując siłę własnych mięśni. W latach 2014-2015 powtórzył ten wyczyn, w trudniejszej ekspedycji, z Europy do Ameryki Północnej. O tym skąd pasja do kajaków, dlaczego wyprawa przez Atlantyk, czy były także inne sporty w życiu Olka dowiecie się z książki Na oceanie nie ma ciszy.

O książce

Książka – Na oceanie nie ma ciszy wciąga od pierwszych stron. To chaos, ale za to uporządkowany, z wielką dawką optymizmu rozlewaną przez Olka dobę niczym wody oceanów oblewają brzegi lądu. To doskonały motywator dla leniwych, udowadniający, że w każdym wieku można realizować swoje marzenia. Stawiać sobie wyzwania, które z pozoru wydają się niemożliwe do zrealizowania.

Olo w swojej książce udowadnia, że można poradzić sobie w każdej sytuacji. Nie ma problemu nie do rozwiązania. Nawet 2 miesiące braku łączności, nie złamało woli ukończenia tej szalonej wyprawy. Nie przeszkodził otaczający go żywioł wody, któremu musiał się przeciwstawić się w niewielkiej łupinie. Wiatry i prądy spychające z obranej trasy także nie zatrzymały Ola.
Na oceanie nie ma ciszy

Na oceanie nie ma ciszy

Książka ta jest niemal idealna dla każdego czytelnika. Każdy znajdzie w niej coś, co go zainspiruje i sprowokuje do działania. Olek Doba zaraża swoim optymizmem i wolą życia. Pozwala Ci przez czas, który poświęcisz książce wejść w jego skórę i choć przez chwilę przeżyć i poczuć to co on w czasie swoich wypraw. Warto po nią sięgnąć.

Fenomen dla fenomenu

Na początku tekstu wspomniałem, że recenzję książki wstrzymałem z pewnego powodu, którego nie zdradziłem. Już wszystko tłumaczę. W Bieszczadach w niewielkiej miejscowości Uherce Mineralne swoje miejsce znalazł browar regionalny Ursa Maior. Właściciele uwarzyli piwo Fenomen, którego premiera odbyła się 21 marca w Krakowie podczas spotkania z Aleksandrem Dobą. Fundusze uzyskane ze sprzedaży piwa zostały przekazane na obecną wyprawę przez ocean.  O samym piwie jeszcze napiszę, ale teraz polecam sięgnąć wam po książkę, zwłaszcza że dzisiaj Olo rozpoczął 3 wyprawę z Ameryki Północnej do Europy.

Więcej wpisów w kategorii Kulturalnie
Więcej wpisów w kategorii Książka

Jedna z niewielu książek, które mógłbym przeczytać w jednym podejściu.
Jakość wydania - okładka, papier
8.5
Wnętrze - układ, zdjęcia, grafika
9
Treść - wartośc merytoryczna tekstu
9
Wrażenia ogólne
9
Jak się czyta
9
9