Spowiedź
Spowiedź w katolicyzmie jest nazywana sakramentem pokuty, ponieważ jest osobistą i sakramentalną drogą nawrócenia, skruchy, wyznania grzechów i zadośćuczynienia.
Rok temu
Na początku stycznia 2016 roku jeszcze na moim poprzednim blogu – Nieobiektywny.pl napisałem taki oto tekst 33 cele i postanowienia na 2016 rok. Minęło niespełna 365 dni i czas się rozliczyć z tego, co się udało, a nad czym trzeba popracować w dalszym ciągu. Czuję potrzebę podzielenia się z wami przemyśleniami z tego okresu. Był to czas wyzwań małych i dużych, niejednokrotnie całkowicie przewracających starannie przygotowaną listę zadań do realizacji. Rok 2016 był dla mnie dużo ciekawszym i bardziej obfitym w wydarzenia niż mogło by się wydawać.
Cele i postanowienia
Lista była bardzo ambitna . Część postanowień udało się zrealizować w pełni, inne z nawiązką. Jednak były i takie, które zrealizowałem tylko w minimalnym stopniu, niektóre z przyczyn całkowicie niezależnych ode mnie, inne z lenistwa. Odniosę się do wszystkich wyzwań, jakie dla siebie postawiłem. Było to 6 grup – łącznie z 33 wyzwaniami. Przy każdym z nich w kilku słowach napiszę jak bardzo dało udało lub nie udało się go zrealizować.
Personalnie
1. Zmienić siebie – dieta ruch i wygląd – mówiąc krótko inwestycja w siebie. Zadanie udało się spełnić częściowo. Ruchu proporcjonalnie do 2015 roku znacznie przybyło, dieta także w kilku miejscach zmieniona, nawyki także, plus ponad 8 kg mniej na wadze niż w styczniu tego roku. Choć piwo nadal uwielbiam i odkrywam jego nowe horyzonty.
2. Przynajmniej czterokrotnie oddać honorowo krew. W tym roku ważniejsza jest regularność niż ilość. Trzy donacje już za mną, gdy to czytasz czwarta także, bo oddałem ją dziś w Wojskowym Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Lublinie.
3. Znaleźć czas dla siebie – choćby po to by nic nie robić. Nie da się cały czas pędzić do przodu, bo zatrzemy mechanizm jakim jest nasz organizm. Czasem trzeba wszystko zluzować i zrobić reset. Wakacje w szkole były dla mnie takim okresem na zresetowanie i przemyślenie kilku spraw.
4. Zamknąć za sobą kilka spraw, tak by móc zacząć mocno kroczyć do przodu. Odciąć się od kilku rzeczy, ale pamiętać o nich, tak by wyciągać właściwe wnioski na przyszłość z przeszłości. Wspomniane wakacje były także okresem zamykania za sobą pewnych spraw i odkrywania nowych ścieżek. Niektóre sprawy znajdą swoje rozwiązanie dopiero w 2017 roku ze względu na swoją rozciągłość w czasie.
5. Wyczyścić szafę ze zbędnych ubrań – pozostawić tylko to, w czym naprawdę chodzę. Ponadto zmienić nawyki związane z ubieraniem się. Pozbyłem się około 1/3 starych ubrań. Część garderoby została wymieniona na nowe rzeczy, zmienia się także powoli, ale jednak mój styl ubierania.
6. Podszkolić swój angielski, nie tylko w kwestii wyjazdów zagranicznych, ale także po to by rozmawiać swobodnie obcokrajowcami, z którymi się spotykam coraz częściej. Ponadto nastał czas by czytać blogi anglojęzyczne, by poszerzać swoje horyzonty. Większych problemów z czytaniem anglojęzycznych tekstów raczej nie mam, zwłaszcza tych związanych z lotnictwem, bo jest ono moją pasją od najmłodszych lat i od kiedy mam dostęp do internetu. Z konwersacjami po angielsku stoję na tym samym poziomie, czyli nadal trzeba nad tym pracować.
7. Uczestnictwo w spotkaniach grupy LubSocial. Kreatywni, pomysłowi, chętnie dzielący się swoją wiedzą i umiejętnościami ludzie. Przyznaję się bez bicia poległem na całej linii. Nie udało mi się w tym roku być na żadnym spotkaniu, większość niestety przez pracę i kolizję terminów w wspomnianej pracy.
8. Być bardziej konsekwentnym, czasami mocno mi tego brakuje. Po pewnych moich posunięciach w mijającym roku myślę, że tu znacznie się poprawiło. Zwłaszcza w pracy i z tym, co szeroko jest z nią związane. Ponadto w blogosferze moja działalność jest coraz bardziej poukładana i widzialna na większej liczbie frontów.
Blogowo
1. Mocniej skupić się na blogu. Z blogowania się nie wycofałem, ale nastąpiły w nim drastyczne zmiany. Zniknął Nieobiektywny.pl, a narodził Bielecki.es. Rozmowy z lepszymi w branży uświadomiły mi popełniane błędy i trzeba było je skorygować. Na stałe także ruszył już kanał na Youtube – Bielecki.es.
2. Spotykać się z blogerami – nie tylko na wielkich eventach, ale i na tych mniejszych. Mam nadzieję, ze wyklarują się także takie spotkania w Lublinie. Tu muszę ogłosić połowiczny sukces, bo tych spotkań było tylko kilka. Regularnie spotykam się i wymieniam opinię z Aśką – Homoturistucus, udało się także spotkać z Andrzejem – Blog Andy Design oraz Misiem i Kolorowym Majkiem z Kororowych Szyszek. Z kilkoma blogerami utrzymuję stały kontakt na soszalach.
3. Udział w co najmniej jednej z tych imprez Blog Conference Poznań, Blog Forum Gdańsk, Blogowigilia, Będzie wyśmienicie jeśli uda się we wszystkich. W kolejności – udało się być na Blogotok w Kielcach i Blog Conference Poznań. Wiele poznanych osób, nowe doświadczania, wymiana poglądów z innymi blogerami. To zaowocowało znacznymi zmianami na blogu i w samym procesie blogowania.
4. Minimum 104 wpisy na blogu. Dlaczego tyle? Mamy 52 tygodnie w roku, pomnóżmy to razy 2 wpisy i taki właśnie otrzymamy wynik. I tak i nie! Wakacje były dwumiesięczną przerwą od blogowania, czasem przemyśleń i wprowadzania w życie nowego projektu. To na nim znalazła się cześć “starych” tekstów. Od czasu do czasu najlepsze z nich po aktualizacji są także wplatane pomiędzy nowe treści.
5. Podniesienie jakości wpisów – zwłaszcza jeśli chodzi o gramatykę, interpunkcję i stylistykę. Obecnie stawiam na jakość – staram się dać 1 nowy tekst w tygodniu, a jeśli mam możliwość i czas na opracowanie kolejnego to pojawiają się one nieco częściej. Zaowocowało to większą ilością komentarzy i dyskusji na blogu.
6. Podniesienie blogowych statystyk jeśli chodzi o wejścia i czytelnictwo, jak i zwiększenie liczby komentarzy pozostawianych przez odwiedzających. Wraz z nowym projektem trzeba było budować społeczność od nowa, puki co statystyki odwiedzin są nieco niższe niż na poprzednim blogu. Lecz lepsze od analogicznego okresu, kiedy to startował Nieobiektywny. Czytelnicy pozostawiają więcej komentarzy i znacznie dłużej przebywają na samym blogu.
Aktywnie
1. Zmiana nawyków żywieniowych i regularne spożywanie posiłków. Urozmaicenie diety i wykluczenie niektórych produktów z niej całkowicie. Tak jak wspomniałem na początku – powoli wprowadzam zmiany i przynoszą one oczekiwane efekty.
2. Całkowita zmiana wyglądu swojej sylwetki. Obecnie ważę około 103 kg – cel to zejście poniżej 90 kg. Choć sama waga nie jest celem, a tylko drogą do sukcesu. Sukces połowiczny na obecną chwilę waga pokazuje 95 kg, tak więc 8 kg mniej niż w chwili spisywania tego postanowienia. Przyszły rok będzie dążeniem do dalszego zbijania masy.
3. Przejechać rowerem w 2016 roku ponad 3 tysiące km na rowerze. Mniej niż połowa założonego postanowienia – trochę ponad 1000 km na rowerze to niezbyt wiele jak na moje możliwości. Za to wprowadzona była przez pewien okres czasu siłownia do planu treningowego, a następnie bieganie i gry zespołowe.
4. Ukończyć przynajmniej jedną „10 do maratonu” w Lublinie. Sam maraton to cel na 2017 rok. Plan wykonany z nawiązką – za mną 3 biegi. Czwarta “10” z sezonu 2015/16 oraz pierwsza i druga z sezonu 2016/17. Oczywiście trzecią i czwartą “10” także pobiegnę już w 2017. Co do maratonu i udziału w nim zaplanowanego na przyszły rok – przesuwam to wyzwanie na 2018. Realnie mierzę siły na zamiary i najpierw wolę zbadać reakcję swojego organizmu na dystansie półmaratonu.
5. Minimum trzydniowy wypad surwiwalowy i odłączenie się od „sieci”. Przypomnienie poznanych technik i sprawdzenie kilku nowych. Test kilku gadżetów. O ile z praktyczną weryfikacją posiadanych umiejętności i zdobyciem nowych nie było problemu to sam wypad, który miał trwać 3 dni nie doszedł do skutku. Były co prawda dwa pięciodniowe wypady w Bieszczady. Jednak nie można ich w pełni nazwać surwiwalowymi ze względu na udział uczniów, nad którymi trzeba było sprawować opiekę i bacznie kontrolować zwłaszcza w czasie zajęć linowych i strzeleckich.
6. Pisać więcej w zakładce „AKTYWNIE” nie tylko o ćwiczeniach. Pojawiło się w niej kilka tekstów, jednak było to mniej niż założyłem sobie w planie. Obecnie cześć tekstów zostanie przeniesiona na nową platformę, poszerzona zostanie także jej tematyka i forma prezentowania treści.
Fotograficznie
1. Doskonalenie warsztatu – dalsze uczestnictwo w warsztatach fotograficznych. Spotkania z interesującymi osobami z szeroko pojętej branży fotograficznej. W tym roku temat został zaniedbany niestety przez pracę, która czasowo pokrywała się z dostępnymi warsztatami. Jeśli chodzi o czerpanie doświadczeń od lepszych – rozmowy w “terenie” z pasjonatami fotografii zawsze dają pozytywny skutek w przyszłości.
2. Poszerzenie „parku” sprzętowego. Zobaczmy, w którym to kierunku pójdzie ten temat, prawdopodobnie będzie to „puszka”. Tutaj nie zmieniło się nic jeśli chodzi o fotografię, inwestycje zostały przesunięte na inne priorytety.
3. Przygotowanie własnoręcznie kilku teł fotograficznych, tak pod produkty jak i „za” nie. Powstały dwa duże tła z białym kolorem. Jedno na bazie płyty wiórowej, która ma gładką fakturę. Drugie powstało na bazie skręconych ze sobą “metrówek” o przekroju 40x22mm – dało to blat o wymiarach około 1x1m, w fakturze przypominający stary stół. Do tego pozostała wolna druga strona, która zostanie potraktowana lakierobejcą, dając kolejną podstawę do zdjęć. Ponadto zgromadzony został materiał na dwa kolejne tła.
4. Wyjazd na NATO Days do Ostrawy – największe pokazy lotnicze w Czechach. Jeśli tylko będzie możliwość udział w krajowych pokazach lotniczych. Wyjazd do Czech niestety się nie udał przez problemy z przepływem informacji. Rekompensatą był wyjazd do Mielca na 70-lecie tamtejszego aeroklubu oraz kilkukrotne plenery foto na lotnisku w Radawcu w Aeroklubie Lubelskim.
5. Spotting Day w wojskowej bazie lotniczej. Nie dotarła do mnie informacja by jakaś jednostka wojskowa przeprowadzała takie wydarzenie. Nadal będę się rozglądał i poszukiwał informacji o takich działaniach, bo zawsze to unikalna możliwość zrobienie sesji na obiekcie wojskowym.
Kulturalnie
1. Czytać więcej książek. Właściwie to je czytam i to w znacznych ilościach. Zlikwidować listy oczekujących na półce książek raczej się nie uda, ale znacząco chciałbym ją skrócić. Tutaj poległem na całej linii. Moje czytelnictwo spadło i to drastycznie, a lista kolejkowa jeszcze się wydłużyła. Będę się starał ją zredukować w przyszłym roku, ale będzie to bardzo trudne.
2. Przynajmniej raz w miesiącu wyjść do kina na premier filmową. W 2015 rozpocząłem ten zwyczaj i chciałbym go utrzymać. 3/4 celu zrealizowane. Było kilka filmów, na które chciałem się wybrać, niestety godziny seansów nie pozwalały mi na to. Z części filmów, które zobaczyłem jestem bardzo zadowolony z innych mniej – opinię o nich można było poznać na obu blogach.
3. Uczestnictwo w targach o określonej tematyce, które będą się odbywać w różnych miejscach kraju – turystyczne, kulinarne, książkowe, militarne i inne. Sukces nazwijmy go połowicznym. Były targi turystyczne, edukacyjne i piw rzemieślniczych. Mam nadzieję, że w przyszłym roku nie poprzestanę na tym.
Gadżet
1. Tablet – powstanie nowej zakładki, w której będę pisał o aplikacjach i grach. Będzie to w moim przypadku nowa materia. Liczę, że będzie to ciekawe rozwinięcie tematyki bloga. Także połowiczny sukces – zakładka nie powstała, za to mocno tablet wykorzystuję w pracy. A zaległości z zakładką będziemy nadrabiać w niedługim czasie.
2. Tablica suchościeralna. Zastanawiasz się po co? Idealne narzędzie do planowania działań na najbliższy tydzień, zapisywania szybkich myśli i pomysłów na wpisy. Tablicy zabrakło, ale markery do niej już są i miejsce na nią jest już przygotowane. Jednak dalej nie wiem jaki wymiar mam sobie zakupić.
3. Kamera wideo i uruchomienie „Nieobiektywnego” kanału na Youtube. Tematyka różnorodna – film, książka, gadżet, bieżące wydarzenia. Powiedzmy, że się udało. Zamiast Nieobiektywnego jest Bielecki, kanał ruszył i pojawiają się na nim nowe produkcje. Na obecną chwilę dominują tam timelapse, czyli filmy zrealizowane technikami poklatkowymi. Pojawiło się także kilka innych tematycznie propozycji. Materiału jest dużo, tak więc nowe filmy będą się pojawiać dosyć często.
Cele a ich realizacja?
Jak widzisz czytelniku w wielu miejscach lista celów została zrealizowana, w kilku z nich znacznie ponad normę. Jednak znalazły się takie punkty, w których całkowicie zawiodłem. Jak widać na moim przykładzie dobrze jest zrobić sobie taką listę, bo zmusza ona do działania. Jeśli nie mamy presji, oczywiście tej pozytywnej w postaci choćby takiej listy jak moja to rozleniwiamy się i tracimy chęć do pracy nad sobą. Gdy masz za plecami taki “bat” to nie stoisz w miejscu tylko masz motywację do pracy nad sobą. To była moja spowiedź, a jak jest w Twoim przypadku?
Kolejna lista celów?
Zapewne tak. Czuję, że bez jej przygotowania zwolnię i nie będę się przykładał tak mocno to pracy nad własnym rozwojem. Czy postawię sobie aż tyle celów na 2016 rok? Nie wiem! Może będzie ich mniej, dużo mniej, a przez to bardziej ambitnych. Może więcej, za to mniejszych i łatwiejszych w realizacji. Mam jeszcze tydzień maksymalnie dwa na jej przemyślenie.
Czy to dla mnie?
Sam się pewnie teraz zastanawiasz czy to coś dla mnie? To rozwiązanie dla każdego. Cele określają czym mamy się zajmować, na co mamy zwracać uwagę i na co poświęcać swój czas, mówią nam także z czego należy zrezygnować by osiągnąć to, co sobie założyliśmy. Cele dają poczucie kontroli nad tym, co robimy. Dzięki nim, czujemy się osobami bardziej wartościowymi. Cele pobudzają naszą kreatywność i stymulują umysł do rozwiązywania problemów, które napotykamy po drodze. To dzięki nim wyzwalamy w sobie pokłady energii i motywacji do działania. Dzięki wyznaczonym celom każdy może osiągnąć dużo więcej i w krótszym czasie niż początkowo mu się wydaje.
Więcej wpisów w kategorii Nieobiektywnie
Więcej wpisów w kategorii My way
Więcej wpisów w kategorii Personalnie
Więcej wpisów w kategorii Motywacja