Dosłownie, nie w przenośni
Tak dokładnie! Nie przewidzieliście się. Napisałem to z pełną premedytacją. Coraz bardziej irytuje mnie to, jak przedstawia się całą tę sytuację. 18 osób wśród 50 tysięcy to raptem 1/2778 całości zaszczepionych. Zaszczepieni celebryci to naprawdę pikuś i zaraz wam to w prosty sposób wyłożę.
Cały ten pierdolnik wybuchł, bo kilkanaście osób z “elit” wyszło przed szereg i dało się podpuścić na rzekomą akcję”promocyjną” z puli rzekomych dodatkowych szczepionek. Czy zrobili błąd – oczywiście, czy było to moralnie niewłaściwe – niezaprzeczalnie tak. A całe te tłumaczenia są coraz bardziej dente. Jednak pokazują jak wielki rozpieprz jest w całym tym systemie. A raczej uzmysławia to, że tego systemu całkowicie brak.
Czy trzeba być oburzonym?
Niestety przyzwolenie na takie działanie dało samo Ministerstwo Zdrowia i Narodowy Fundusz Zdrowia. Na stronie tego drugiego możemy przeczytać – “Odpowiadając na apel Naczelnej Izby Lekarskiej o jak najefektywniejsze wykorzystanie szczepionek dostarczonych do szpitali w okresie świąteczno-noworocznym, do 6 stycznia, oprócz szczepienia pracowników szpitali, dopuszczalne jest także szczepienie członków ich rodzin oraz pacjentów, którzy w tym czasie przebywają w szpitalu, a których stan zdrowia na to pozwala.” A z pismem i jego formą wysyłaną do samych szpitali możecie się zapoznać choćby na stronie internetowej Powiatu Ostrzeszowskiego.
Istota problemu leży gdzie indziej
W normalnym kraju w tej nienormalnej dla społeczeństwa i gospodarki sytuacji rząd powinien mieć przygotowany scenariusz działania. By być jeszcze bardziej precyzyjnym ten scenariusz powinien wyglądać jak rozgałęziające się drzewo. Zmienne powinny być gałęziami z kolejnymi opcjami i wariantami wprowadzanych działań w zależności od zaistniałej sytuacji. Tymczasem to, co widać bardziej przypomina chaos, niż choćby względny spokój.
Minął już rok od momentu kiedy, żyjemy ze świadomością obecności wokół nas tego konkretnego koronawirusa. Wiemy, że bardzo szybko podjęto prace nad szczepionką. Wiedzieliśmy, że się ona pojawi i to również nastąpiło bardzo szybko. Wdrożono procedury ich akceptacji i dopuszczenia. Co zrobiono w naszym kraju? Wygląda na to, że niewiele w porównaniu do tego co można było zrobić. Natomiast zaistniałą sytuację próbuje się wykorzystać do zamaskowania zaniedbań i braku podejmowania właściwych decyzji wyprzedzających zwłaszcza w mediach sprzyjających rządzącym.
Przykryte, ale nie zapomniane
Bardzo spodobała mi się reakcja na zaistniałą sytuację Jurka Owsiaka. “To wszystkich tych wyczulonych na szacher-macher proszę o pytanie o 200 milionów złotych na respiratory, które miały ratować zdrowie i życie ludzkie a których nie ma a osoby za to odpowiedzialne postanowiły zająć się czymś innym. Bałagan systemowy w sprawie szczepionek to pikuś przy tej historii tak ewidentnie kryminalnej, a jednak nie mającej żadnych konsekwencji …” Do tej pory temat nie został w pełni wyjaśniony i zapewne nie stanie się to szybko, a przynajmniej za obecnej władzy.
Do tej pory wydano na szpitale “tymczasowe” ponad 500 mln złotych – stan na 07.12.2020 r. Z czego w samym Lublinie taki szpital na Targach Lublin S.A. już kosztował blisko 50 mln złotych. Są to dane z poślizgiem 4 tygodni, tak więc realne koszty ich tworzenia i utrzymania są już o wiele wyższe. A w nich nadal nie ma uwzględnionych kosztów szpitala na PGE Narodowym i innych, w których tworzenie były zaangażowane spółki skarbu państwa. By jeszcze bardziej uzmysłowić wam stan zaistniałej sytuacji jasno trzeba powiedzieć, że tylko 4 z nich są aktywne. Nie mają pełnego obłożenia personelem i sprzętem, a pacjentów jest tam znikoma ilość. Obietnice jeszcze niedawno przedstawiane w mediach dalece odbiegają od rzeczywistości. A osoby je wypowiadające pokrętnie się z nich teraz wycofują.
Czy to znaczy, że nie powinno się przygotowywać takich miejsc? Wielkim błędem byłoby takie podejście do tego problemu, ale zdecydowanie lepiej można było to wszystko zaplanować i wdrożyć do realizacji. Podjęcie etapu planowania wiosną i latem, zamiast walki o urząd prezydencki i wprowadzenie już wtedy działań wyprzedzających dałoby w obecnej chwili dużo większą skuteczność podejmowanych decyzji. Jednak wmawiano wszystkim, że pandemii już nie ma, a sam wirus Covid-19 jest w odwrocie. Wirusolodzy oraz specjaliści od analiz matematycznych ostrzegali przed okresem jesienno-zimowym, kiedy to przewidywano wystąpienie drugiej fali. Jednak nie wsłuchano się w ich słowa i nie doceniono ich analiz.
Ułomność systemu szczepień
Marcin Jędrychowski dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie opisał ją wczoraj w programie Tak jest w TVN24. Problem polega na tym, że Agencja Rezerw Materiałowych przyjmuje zamówienia na szczepionki do czwartku danego tygodnia, a realizuje je w poniedziałki kolejnego. W informacjach, które każdy może przeczytać na stronie ARM wisi, jak wół grafika – przekazane pakiety szczepionek należy zużyć maksymalnie w ciągu 120 godzin od zapakowania – realnie dla szpitala to jeszcze mniej czasu. Dostarczanie szczepionek w formie schłodzonej, a nie w zmrożonej w suchym lodzie automatycznie powoduje zamknięcie szczepień z danej partii w szpitalu już w piątek. Przez dwa dni tygodnia nie można prowadzić szczepień, bo nie ma po prostu czym szczepić!!!
Rozwiązanie przedstawione przez dyrektora tego szpitala jest nadzwyczaj proste. Tym punktom, które mają taką możliwość należy przekazywać szczepionkę w stanie zmrożonym, tak by mogły nią elastyczniej dysponować w trakcie szczepień. Należało to sprawdzić już na etapie zgłaszania się placówek chcących uczestniczyć w tym procesie. To pozwoli szczepić 7 dni w tygodniu, a nie oszukujmy się wiele osób nawet w świąteczną niedzielę pójdzie się zaszczepić. A o to powinno chodzić, by szczepić jak najwięcej osób, w jak najkrótszym czasie.
Kolejny problem, który podniósł zacznie się za niespełna miesiąc. Z drugą dawką szczepionki trzeba się wstrzelić w stosunkowo wąskim przedziale czasowym. Czy oto oznacza, że by utrzymać tempo szczepień trzeba będzie przygotować drugie tyle gabinetów z lekarzami prowadzącymi wywiad i pielęgniarkami prowadzącymi szczepienia? Jeśli tak to już przeciążony system opieki medycznej załamie się, a docelowo mówi się o 3 milionach szczepień miesięcznie. Czy jest to realne? Wątpię i raczej nie będę w tym odosobniony.
Miesiąc temu, a może nawet już wcześniej telewizje pokazywały jak choćby Niemcy przygotowują się do procesu szczepień. Zaczęto adaptować do tego obiekty sportowe czy hale targowe. Przeprowadzono symulacje ile można wyznaczyć stanowisk do badań lekarskich, ile punktów szczepień i ile osób może odczekiwać 30 minut, by sprawdzić czy nie ma negatywnych skutków po zaszczepieniu. To wszystko pozwoli do maksimum skrócić czas przebywania w takim miejscu i podniesie efektywność samego procesu szczepień.
Za wzór obecnie stawia się Izrael, który zaszczepił już ponad 12% swoich mieszkańców. Jak tego dokonali? Można wskazać kilka punktów, które ewidentnie sprzyjają im w tym procesie. Planowanie to podstawa – podpisano dużo wcześniej umowy z producentami szczepionek na ich dostawy. Zostało to przeprowadzone zapewne ze znacznym wsparciem tamtejszego wywiadu uznawanego za jeden z najlepszych na świecie. Kolejne to sprawne zarządzanie systemem usług medycznych także ocenianych za światową czołówkę. Dodajmy do tego systemy informatyczne, doskonałą logistykę i przemyślanie przygotowane kampanie informacyjne.
Wykorzystać wizerunek “celebryty”
W momencie posiadania wiedzy o istnieniu skutecznej szczepionki na Covid-19 powinien być posiadany szczegółowy plan kampanii informacyjnej o jej wprowadzeniu i konieczności przeprowadzenia takiego szczepienia. W chwili akceptacji samej szczepionki kampania powinna mocno ruszyć w mediach wszelkiego rodzaju. Nie tylko telewizja, radio czy prasa, ale w równym, a może nawet i większym stopniu w mediach internetowych. Początkowo oparta o autorytety naukowe zwłaszcza z zakresu medycyny. Następnie wspierana przez szerzej rozumiany naukowy krąg.
W momencie zbliżania się do terminu szczepień drugiej grupy powinna być uruchomiona kolejna kampania. Z wcześniej wyłowionymi i dobrze dobranymi autorytetami szeroko rozumianych środowisk kultury i sportu. To oni mają największy wpływ na ogół populacji i zwykłego obywatela. W kraju, który ma naprawdę sceptyczne podejście do tematu szczepień władza może, a wręcz powinna wykorzystać wizerunek znanych i lubianych osób do przekonania Polaków, iż szczepionka jest bezpieczna i warto się zaszczepić.
Skoro już tu dotarłeś
Poszukując informacji do tego wpisu trafiłem na bloga “Medycyna i okolice druga strona stetoskopu” prowadzonego przez Stefana Kaczmarewicza w serwisie Polityka.pl. Zamieścił on tam dwa ciekawe wpisy Szczepienia covid-19: NFZ, władze WUM, artyści i Leszek Miller pokazali palec najbardziej zagrożonym oraz Odwalcie się od Pani Jandy, Pana Zborowskiego i Pana Materny! Nie we wszystkim się z nim zgadzam, ale trudno nie przyznać mu wielu racji, zwłaszcza w odniesieniu do drugiego tekstu.
Byle nie zmarnować tej okazji
Nie ma się co oszukiwać same szczepionki cudu nie zdziałają. Jeszcze długo będziemy nosić maseczki, rękawiczki jednorazowe i dezynfekować ręce. Pomogą za to znacząco uwolnić nas od znacznej liczby obecnie narzuconych nam uciążliwości. Jednak to od nas samych i naszych zachowań będzie bardzo mocno zależało, jak szybko poczujemy ulgę jako ogół społeczeństwa. Jak szybko zacznie reagować pozytywnie nasza gospodarka, jak szybko odbiją się od obecnego stanu w szczególności mali przedsiębiorcy, którzy najbardziej obrywają przez trwający stan zawieszenia.
#szczepimysię
Więcej wpisów w kategorii Nieobiektywnie
Więcej wpisów w kategorii Opinie