Przez bezkres oceanu
W tym miejscu ta informacja wyda wam się bez sensu, ale po chwili podziękujecie mi za nią. Drodzy czytelnicy!!! W niedzielę, 7 maja o 20:57 czasu nowojorskiego, Aleksander Doba w kajaku “OLO” wystartował z zatoki Sandy Hook w Nowym Jorku i szczęśliwie wypłynął na Atlantyk. Start zawsze jest najtrudniejszym punktem, o czym przekonaliśmy się rok temu. Trzymam mocno kciuki za powodzenie wyprawy!!!
Po trafieniu całkiem przypadkiem na tę informację cała koncepcja na wpis legła w gruzach i z pozoru ten tekst wydawać będzie się chaosem.
Nie zacznę od piwa
Olka Dobę poznałem niemal idealnie dwa lata temu podczas AWF Kayak Days (kwiecień 2015), w którym uczestniczyłem na zaproszenie Aśki z Homoturisticus.pl. Kim jest chyba nie trzeba nikomu tłumaczyć? Dla tych, którzy nie wiedzą o kim mowa kilka słów wyjaśnienia. Pierwszy raz o Olku świat na dobre usłyszał na przełomie lat 2010 i 2011, gdy samotnie przepłynął kajakiem przez Atlantyk w jego najwęższym miejscu – z Afryki do Ameryki Południowej. W latach 2014-2015 powtórzył ten wyczyn, w trudniejszej ekspedycji, z Europy do Ameryki Północnej.
Drugi, mniej ważny powód dlaczego wybrałem to, a nie inne piwo to mój wyjazd w Bieszczady. Znikam na 5 dni, uciekam od wielkomiejskiej cywilizacji. Będę zjeżdżał na linach, budował mosty linowe – jeśli się nie utrzymają to wyląduję w wodzie, przypomnę sobie kilka rzeczy z surwiwalu, pochodzę z mapą w ręku, może nawet z czegoś sobie postrzelam.
Fenomen dla fenomenu
Na początku tekstu wspomniałem, że poznałem Olka, ale przecież miało być o piwie. Już wszystko tłumaczę. W Bieszczadach w niewielkiej miejscowości Uherce Mineralne, niedaleko Ustrzyk Dolnych swoje miejsce znalazł browar regionalny Ursa Maior. Właściciele postanowili uwarzyć piwo dla fenomenalnego człowieka, które nazwali Fenomen. Premiera odbyła się 21 marca ubiegłego roku w Krakowie podczas spotkania z Aleksandrem Dobą. Fundusze uzyskane ze sprzedaży piwa zostały przekazane na trzecią próbę pokonania oceanu – niestety przerwaną.
Session India Pale Ale
Już dawno temu przekonałem się, że butelki z Ursa Maior mają fantazyjne etykiety. W przypadku piwa Fenomen trafił na nią Aleksander Doba. Trzeba przyznać, że cała kompozycja wyszła bardzo zgrabnie – połączenie uśmiechniętego “staruszka” z falami oceanu i krwistego zachodu słońca to strzał w dziesiątkę. Moim zdaniem to jedna z trzech najlepszych grafik jakie trafiły produkty z małej wioski Ucherce Mineralne.
Gdy otworzymy butelkę to pierwszym co poczujemy cytrusy i słodkie owoce – grejpfrut, cytryna oraz mango. Po przelaniu do szkła piwo tworzy obfitą i drobną, ale dosyć nietrwałą pianę. Barwa to dość ciemny pomarańcz, przy znacznej ilości i patrzeniu pod słońce ma się wrażenie, że kolor bardziej przyjmuje postać jasnej miedzi.
Aromat w szkle jest zdecydowanie wyraźniejszy, łatwiej wyczuć poszczególne aromaty. Jak wspomniałem wcześniej to owoce cytrusowe, wybija się także do przodu słodowość – rozpoznać można zapach skórki, nawet gdzieś dalej gumę balonową. Całość stała się niemal klarowna, cały osad zgromadził się na dnie butelki – piwo stało niemal rok na półce nawet nie podnoszone.
W smaku dominuje wspomniana przed chwilą słodowość, przeciwieństwem dla nich pojawiającym się po chwili jest grejpfruttowo-ziołowa goryczka. Ta mieszanka może nie jest tak intensywna, jak za pierwszym razem gdy piłem to piwo jednak daje się wyraźnie wyczuć. Całość tworzy ciekawy miks, który jest pijalny i przyjemny w odbiorze. Jeśli wpadnie mi jeszcze kiedyś w ręce to piwo to z chęcią zdobędę jedną może dwie butelki.
Metryczka
Pojemność: 0,5 l.
Producent: Browar Ursa Maior.
Nazwa: Fenomen.
Styl: Session India Pale Ale.
Alkohol: 4,9 % obj.
Ekstrakt: 12,2 % wag.
Skład: woda, słód jęczmienny, pszeniczny, chmiel, drożdże.
Filtracja: nie
Pasteryzacja: nie
Więcej wpisów w kategorii +18
Więcej wpisów w kategorii Degustacja