To nie tylko 2 dni!!!
To już w ten weekend odbędą się największe pokazy lotnicze w Polsce – Radom Air Show 2018. Całość wydarzenia to nie tylko 25-26 sierpnia, to także dni bezpośrednio przed i po tych datach. Czwartek to dzień przylotów praktycznie wszystkich maszyn – również tych z wystawy statycznej. Piątek to dzień poświęcony na treningi – mamy więc dodatkowa szansę zobaczyć wszystkich bohaterów weekendowego spektaklu w powietrzu. W poniedziałki natomiast możemy dokumentować odloty, tu ponownie szansa na uchwycenie maszyn znajdujących się na „statyku”.
Oczywiście w te dni nie wejdziemy na płytę lotniska, ale daje to nam szansę na rozpoznanie ciekawych miejsc wokół niego. Nigdy także nie przewidzimy w 100% pogody, czy nie zapobiegniemy sytuacjom losowym. Skrajnym przypadkiem jest tu rok 2009. Sobotnia ulewa zmusiła organizatorów do przerwania lotów, a w niedzielę katastrofa Su-27 tragicznych okolicznościach wstrzymała pokazy. W ową feralną niedzielę byłem pierwszy raz w Radomiu. Dwa lata później także byłem jeden dzień. W 2013 spędziłem 2 dni – jeden „pod” płotem, a drugi na płycie. Poprzednia edycja to już 4 dni, które w pełni wykorzystałem – za każdym razem fotografując w innym miejscu.
Radom – ech to słoneczko
Większość osób, które chciałyby posiadać własną galerię z pokazów podnosi zarzut o ciągłym fotografowaniu „pod” słońce. Fakt – zabudowa lotniska ułożona jest w specyficzny sposób. Większość budynków znajduje się w północnej części obiektu, a spoglądając w kierunku pasa startowego jesteśmy zmuszeni kierować wzrok geograficzne na południe. Jednak tylko pozornie może nam to przeszkadzać. Warunki atmosferyczne nigdy nie bywają identyczne. Możesz trafić na błękitną taflę bez ani jednej chmurki, może być tych bałwanków nieco więcej – leniwie płynących po niebie. Możesz trafić także na całkowicie zachmurzone niebo, a nawet opady deszczu.
Coś możemy zyskać, a coś …
… stracić – zawsze tak było i będzie. Fotografia w kontrze czyli „pod” źródło światła zwłaszcza przy uwiecznianiu lotniczych akrobacji daje szansę na utrwalenie gorących gazów z silników czy oderwania strug powietrza z kadłuba i skrzydeł maszyn. Co tracimy? Niewątpliwie trudniej, a czasami wręcz niemożliwe jest pokazanie szczegółów maszyny. Pokazy w powietrzu rozpocząć się mają już od godziny 8, a zakończą około 19. Przez cały dzień słońce będzie pokonywać pozorną drogę po widnokręgu i już po godzinie 15 nie powinno być większą przeszkodą. Z czasem od około godziny 17 będzie coraz bardziej miękkie i pozwoli na uzyskanie ciekawych efektów na zdjęciach.
O tym jaką pozorną drogę słońce przechodzi w tym dniu nad lotniskiem Radom – EPRA możecie sprawdzić na SunCalc
Gdzie „pstrykać”
Pominę fototrybunę, gdyż wstęp na nią jest mocno ograniczony oraz posiada ograniczoną liczbę stanowisk. Skupię się na innych miejscach – tych na lotnisku jak i poza nim.
Miejsca na lotnisku
Centralna część strefy dla publiczności (1). Fotografowanie jest możliwe praktycznie z każdego miejsca, jeśli tylko znajdziemy się przy barierkach. Jeśli dodatkowo znajdziemy się w centralnej strefie dla widzów możemy obserwować niemal na wprost publiczności naloty solistów i zespołów. Z takich miejsc doskonale uchwycimy także wszelkie przejazdy maszyn wzdłuż publiczności. Nie powinno być z tym kłopotu, o ile znajdziemy się na terenie lotniska odpowiednio wcześnie. Doskonałym pomysłem jest pojawienie się mniejszą lub większą grupą osób. Zawsze wtedy łatwiej o to by ktoś pilnował miejscówki. Do tego gadżet w postaci krzesełka turystycznego i w dość komfortowych warunkach możemy spędzić całe pokazy. Łatwiej także zwiedzić wystawę statyczną, czy odwiedzić punkty z gastronomią lub pamiątkami – zawsze ktoś pilnuje miejscówki. Tuż po otwarciu bramek warto przejść wzdłuż wystawy statycznej – światło jest jeszcze dosyć miękkie i można się pokusić o ciekawe efekty. Podobną sytuację można powtórzyć bezpośrednio po zakończonych pokazach w powietrzu, tuż przed zachodem słońca.
Prawy skaj drogi dojazdowej (2). Miejsce nawrotów maszyn przejeżdżających przed publicznością. Początkowo może dokuczać nam w tym miejscu słońce, ale im później tym łatwiej będzie nam uchwycić maszyny w miękkim świetle. Możemy także na bieżąco obserwować obsługę naziemną maszyn oraz pilotów przed startami i po lądowaniach. Kołujące i wykonujące nawrót maszyny. Dodatkowo doskonale z tego miejsca widać podejścia do lądowania – tak miało to miejsce na poprzedniej edycji pokazów, im później tym bardziej od słońca.
Miejsca poza lotniskiem
Okolice radomskiego lotniska także doskonale nadają się ustrzelenia doskonałych fotografii. Jeśli dysponujesz kilkoma dniami, to przynajmniej jeden z nich zaplanuj pod przysłowiowym płotem. Jest jeden minus tego rozwiązania – nie jesteśmy na płycie lotniska. To wiąże się z brakiem dostępu zaplecza znajdującego się na nim. Za to dużo możesz zyskać w zależności od miejsca, które wybierzesz. Przeniesiesz się dosłownie w centrum wydarzeń. A serce nie raz zacznie Ci mocniej bić gdy poczujesz wibracje w ciele od włączonych dopalaczy. Jednak musisz pamiętać, że takie miejsca zawsze bywają niebezpieczne. Przypomnij sobie to co napisałem na początku – nie da się w pełni wykluczyć sytuacji losowych.
Plac przy ulicy Skaryszewskiej (3) to chyba najbardziej znane miejsce dla pasjonatów fotografii lotniczej. Znajdując się tam będziesz miał doskonały widok na zachodnią i centralną cześć lotniska oraz to co się dzieje bezpośrednio nad nim. Miejsce to znajduje się prawie idealnie w linii przelotów, co daje dodatkowe szanse na wykonanie doskonałych ujęć. Wadą tego miejsca jest stosunkowo wysoki płot. Tak więc wypada ze sobą zabrać solidną drabinkę lub znaleźć sobie miejsce na betonowych płytach, które są jeszcze widoczne na Google Street View. Pamiętaj ruch na ulicy Skaryszewskiej jest zamknięty w dni pokazowe od rana do popołudnia, jeśli planujesz dojechać na miejsce autem zrób to odpowiednio wcześniej lub dojdź na miejsce pieszo.
Kolejne dwa miejsca wydają się być najbardziej atrakcyjne tylko podczas przylotów oraz odlotów maszyn z lotniska. I znajdują się one na przedłużeniu pasa startowego. Bardziej perspektywiczny jest zbieg ulic Ogrodniczej i Stanisława Władysława Reymonta (4). To miejsce wzdłuż głównej ścieżki podejścia do pasa. Największy atut? W tym miejscu samoloty przelatują bardzo blisko obserwatorów, co sprawiam że nie potrzeba potężnych obiektywów by złapać ciekawe ujęcia. Dodatkowo można uchwycić przyziemienia. Przez większość dnia słońce mamy po prawej stronie i za plecami, jeśli wzrok mamy skierowany równolegle do osi pasa. Pod koniec dnia samoloty podchodzą do lądowania pod “słońce”, to daje dodatkową możliwość unikalnych ujęć. Wada? Wysoki płot, który utrudnia wykonywanie zdjęć, częściowo da się to wyeliminować stosując długie ogniskowe. Najlepsze rozwiązanie to jednak drabina, która umożliwia “wejście” ponad linię płotu.
Wschodni skraj pasa (5) to miejsce gdzie dojedziemy od ulic – Lubelskiej i Szkolnej. Miejsce to daje szansę uchwycenia maszyn na wprost od przodu, bądź od tyłu. Jednak posiada co najmniej trzy wady. Pierwsza – większość wydarzeń będzie miała miejsce z dala od nas, co wymusi stosowanie długich ogniskowych. Kolejna – ustawienie w osi pasa sprawia, że powietrze niemal zawsze będzie nad nim “falowało” co utrudni wykonanie dobrych zdjęć. Trzeci problem to płot, który kolejny raz zmusza nas do zabrania ze sobą drabiny.
Jeśli chcesz opuścić Radom z pełnym przekrojem zdjęć, to musisz odwiedzić kilka z tych miejsc i zarezerwować co najmniej dwa dni. Jeśli masz tylko jeden dzień do dyspozycji zdecydowanie wejdź na płytę lotniska.
Pierwsza część wpisu – Fotografia lotnicza – kilka słów o dynamicznych ujęciach.
Więcej wpisów w kategorii Nieobiektywnie
Więcej wpisów w kategorii My way
Więcej wpisów w kategorii Fotograficznie
Więcej wpisów w kategorii Realizacje
Więcej wpisów w kategorii Warsztat