Drugie podejście
Nie będę was oszukiwał przygotowań nie było wcale. Tylko to, co realizuję jako wf-ista w szkole, plus korzystanie z roweru miejskiego w Lublinie. W sumie można jeszcze dorzucić 2 razy w tygodniu SKS-y z siatkówki dla moich uczniów, na których jeśli tylko mogę to także gram. A ostatnio nie jest to takie łatwe z powodu znacznej liczby dzieciaków na wspomnianych zajęciach. Dlatego Druga dycha do maratonu była całkowicie z marszu, dodam jeszcze tylko, że był to jednocześnie drugi start na tej trasie, tak więc można było porównać ubiegłoroczne biegowe rezultaty.
Decyzja
Choć o samym biegu wiedziałem już dawno, to decyzja o starcie zapadła bardzo późno. Tak późno, że zapomniałem się dopisać do listy startowej przez internet. Musiałem to zrobić w piątek osobiście w Sklepie biegacza, gdzie zazwyczaj we wspomniane już piątki odbierałem pakiety startowe. Wszystko przebiegło bardzo sprawnie i po kilku minutach miałem ze sobą już pakiet startowy. Zwłaszcza, że tego już dnia od samego rana wraz ze swoimi uczniami byłem w II Turnieju Klas Policyjnych im. S.F. Paleolog. Dodam nieskromnie, że finalnie z wielkim sukcesem.
Nieco o trasie
Wspomniałem wcześniej, że było to drugi raz, kiedy zawodnicy pobiegli na tej trasie. Paradoksalnie jej profil sprawia, że wydaje się dość prosta, ale jest to dość mylące. Początkowo płasko lub tylko z minimalnym wznosem sprawia, że wiele osób za mocno zaczyna i ma wielkie problemy na największym podbiegu w okolicach 4 km trasy na ulicy Głębokiej. Od wbiegnięcia na al. Kraśnicką poza dwoma niewielkimi podbiegami już do samej mety jest w sumie z górki, a od 9 km jest już do samej mety niemal idealnie płasko.
15 na 30
Poszperałem dość mocno w pudełku, w którym składam wszystkie swoje medale ze startów w różnorakich imprezach biegowych i powiem wam, że był to już mój 15 start. Tak, tak był to już mój 15 start na 30 biegów, które odbyły się w cyklu Dycha do maratonu przez te ponad 7 lat. Rozpoczęło się to od wyzwania rzuconego mi przez Mariusza, który podrzucił info o możliwości startu wiosną 2016 roku, był wtedy jeszcze z nami Artur. Obaj są moimi świetnymi kumplami z lubelskiego Strzelca.
Kolejnych kilka tygodni
Sezon biegowy jeszcze się nie kończy. Przede mną jeszcze prawdopodobnie dwa starty z czego jeden z nich jest pewniakiem. 8 grudnia w Świdniku odbędzie się VI Charytatywny Bieg mikołajkowy, natomiast tydzień później 15 grudnia w Lublinie odbędzie się kolejny bieg z cyklu Chęć na 5. Ten ostatni niewątpliwie zamknie cykl startów. A już w styczniu zapewne kolejne starty wraz z początkiem nowego sezonu.
Słowo podsumowania
Druga dycha do maratonu została ukończona, dotarłem na metę, zmieściłem się w limicie czasu. Czy mam satysfakcję? Tak! Mimo tego, że sam wynik nie był imponujący, bo to było nieco ponad 1 h i 3 min. Jak zawsze jest u mnie nad czym pracować. Na trasie i na mecie spotkałem kilku znajomych. Miło było pogadać ze swoimi byłymi uczniami Wojtkiem i Mateuszem, a w zabezpieczeniu medycznym tego wydarzenia był jeszcze Michał, który teraz dowodzi w lubelskim Strzelcu, a dokładniej JS2010 Lublin.
Tak, jak wspomniałem liczę, że uda się podsumować sezon kolejnymi dwoma biegami. A rok 2020 rozpocząć z nową energią w nogach i zapałem do startów w głowie.
Więcej wpisów w kategorii Aktywnie
Więcej wpisów w kategorii Starty