W skrócie
W dniach 15-16 marca na obiektach Targów Lublin S.A. miały miejsce Targi edukacyjne Lublin 2018. Nie ma się co rozpisywać w wielki elaborat, bo nie o to chodzi. W kilku szybkich słowach ujmę to, co zastałem na miejscu. Zaprezentowało się ponad 100 wystawców – szkół z Lublina i okolic, największe lubelskie uczelnie. Ponadto uczelnie wojskowe, techniczne i inne. Jako duży plus można uznać coraz większą reprezentację uczelni z poza naszego kraju. Do tego prezentacje na scenie głównej targów, w tym krótki pokaz samoobrony, który przeprowadziłem z moimi uczniami. Po ogromnym przepływie młodych osób oceniam, że Targi Edukacyjne Lublin 2018 w ciągu 2 dni odwiedzić mogło 8-9 tys. osób.
Targi Edukacyjne Lublin 2018
To przede wszystkim okazja dla szkół i uczelni by przedstawić swoją ofertę dla potencjalnych kandydatów. Uczestniczę w tej imprezie już po raz dziewiąty. Coraz bardziej rzuca się w oczy, że większość wystawców coraz bardziej skupiają się głównie na rozdawaniu ulotek – ehhh ta w nie wiara. Najprostsze rozwiązanie nie musi się okazać najskuteczniejsze. Prze z większość gości targów ulotka traktowana jest jako coś do obejrzenia nie do czytania. Już po kilku minutach od jej zlustrowania traktowana jest już traktowana jako kolorowa makulatura.
Widoczną tendencją na przestrzeni lat jest coraz mniej interesujących gadżetów. Dawniej niemal wszędzie można było dostać tradycyjne smycze i długopisy z nazwami szkół i uczelni – w tym roku zwłaszcza te pierwsze były nielicznie prezentowane. Nic odkrywczego, zaskakującego, a tym bardziej innowacyjnego jeśli chodzi o sposób skupienia na sobie uwagi. Niemal wszędzie za to królowały tradycyjne krówki – pakowane w ozdobne papierki szkół lub uczelni.