Czas wszechobecnych zmian
Ostatnio z każdej strony atakują nas teksty o zmianach, że każdy musi się zmieniać, że bez tego się nie rozwijamy. W sieci znajdziesz wiele obrazków, grafik i złotych myśli pokazujących jak tego dokonać. Czy to jednak wystarczy by mnie zmusić do tego? Czy muszę w sobie zmienić każdą rzecz by osiągnąć pełnię szczęśliwości? Otóż nie!!! Czasami perspektywa zmian lub próba ich wprowadzenia “na siłę” potrafi zrujnować dotychczasowe życie. Nie przestawiaj czegoś, bo ktoś Ci tak kazał. Pielęgnuj w sobie to, co dobre i koryguj to, co w Tobie złe.
Nie zmienię się
Jestem jaki jestem, osoby które mnie znają wiedzą o czym mówię. Mam czasami wredny charakter, jestem uparty, niemal każdego rozmówcę potrafię zirytować w kilka sekund. Tylko “czasami” jestem miły i uprzejmy, posłużę radą i pomocą. To, co w sobie lubię – choć zabrzmi to buńczucznie i bałwochwalczo to kilka zasad, które zapomnij bym zmienił.
1. Nie pozostawię przyjaciół
Większość pomyśli sobie ale słodzę. Jednak czy na pewno? Wiesz kim jest prawdziwy przyjaciel? Nie jest kimś ważnym, nikim, kto się wszystkim z nami cieszy, nikim, kto pocieszy w trudnej chwili. To osoba, która po prostu jest. Jak to u mnie z tym bywa? Nie zrywam z kimś kontaktu, bo miał słabszy dzień i się na mnie wyładował. Było, minęło, przejdzie z czasem. Nie po to jesteśmy dorosłymi ludźmi, by palić za sobą wszystkie mosty w kontaktach między sobą.
2. Nie zostawię bloga
Pisanie i prowadzenie bloga weszło na stałe już do mojego stylu życia. Chcę Ci pokazać świat takim, jakim go widzę. Nie musisz się ze mną zgadzać, bo nie na tym rzecz polega by tylko przytakiwać blogerom. Wręcz przeciwnie jeśli masz argumenty to zapraszam do dyskusji. Być może pokażesz mi inną stronę tematu. Tylko pamiętaj nie obrażaj i pisz w kulturalny sposób, bo inaczej dostaniesz bana!
3. Nie przestanę fotografować
Choć jeszcze dużo nauki przede mną, to trzymając aparat w rękach i spoglądając w wizjer świat ograniczony jest tylko do tego co fizycznie jest w stanie objąć obiektyw. To pozwala mi inaczej spojrzeć na rzeczywistość, która mnie otacza. To ja wybieram, co chcę utrwalić i w jaki sposób. To jeden z najlepszych sposobów w jaki potrafię rozładować stres po całym dniu walki z młodzieżą w pracy.
4. Nie będę stosował diet
Jestem głodomorem i to strasznym. To wie każdy, kto choć raz wylądował ze mną na spotkaniu w jakiejś knajpie. Duża pizza i jej wchłonięcie to dla mnie nie problem. Wiadomo na co dzień człowiek się nią nie opycha i stara się kombinować dość zdrowe posiłki ale różnie wychodzi. Do tego jestem miłośnikiem deserów, które sam przygotowuję, a co niech wszyscy wiedzą, że facet też potrafi.
5. Nie porzucę ruchu
Niby mocno powiązane z punktem powyżej. Sokoro dużo jem to muszę to także “spalić”. Jestem wf-istą i ruch naturalnie powinien być wpisany w moją codzienną aktywność, zwłaszcza tą zawodową. Jednak to, co mam w szkole zdecydowanie mi nie wystarcza – w końcu nauczam i nie mam często możliwości przez to wejść na pełne obroty. Dlatego podkręcam swój metabolizm także po pracy biegając, wsiadając na rower czy też grając w siatkówkę.
6. Nie dam się oszukać
To uwaga zwłaszcza do młodszego pokolenia, które ma ze mną do czynienie głównie w pracy. Doskonale wiem kiedy kłamiesz, kiedy kręcisz. Widać to w Twoim zachowaniu, niepewnym spojrzeniu, unikaniu kontaktu wzrokowego. Twoje ciało zdradza kłamstwo zanim wypowiesz jakiekolwiek słowo. Tak więc szkoda czasu byś brnął coraz bardziej w bagno, z którego będzie coraz trudniej się wydostać.
7. Nie słucham opinii bez argumentów
Wskazówki i podpowiedzi to zawsze coś, co pomaga w ocenie siebie i rzeczywistości, w której się znajdujesz. Jednak czy warto je wszystkie przyjmować do siebie i bezkrytycznie stosować? Może warto je przesiać i wybrać tylko te, które mają solidne poparcie w argumentach ze strony naszego oponenta. Takie podejście do sprawy gwarantuje, że nie będziesz ślepo podążał za poradami domorosłych mentorów, którzy widzą tylko czubek własnego nosa.
8. Nie patrzę w przeszłość
Niestety nie mogę w niej nic zmienić, a wpływ mam tylko na przyszłość. Akceptuję to, co było, bo umożliwia wyciągnięcie cennych wniosków i zapobiega popełnianiu podobnych błędów. Już dawno mam za sobą historie „co by było, gdyby…”, „gdyby tylko…” to nieistotne, bo się nie wydarzyło, a ciągłe roztrząsanie takich myśli utrudnia kontakt z rzeczywistością. Odstaw to na boczny tor, a pozbędziesz się wielu problemów zaprzątających Twoją głowę.
9. Nie odstawię piwa
Piwny świat to mój świat – od 1,5 roku wszystko całkowicie się zmieniło. Poszukuję smaków i styli, które mnie zaskoczą. Choć to alkohol, to stwierdzić trzeba, że ma więcej plusów niż minusów – wszystko jest dla ludzi. Jedynym warunkiem jest to, by kosztować z głową i umiarem. „Co za dużo, to nie zdrowo” i tej zasady się trzymajmy. Zmiana myślenia i postrzegania piwa to także jeden z moich celów, dla których o nim piszę.
10. Nie zmienię tego, co w sobie lubię
Po co zmieniać w sobie to, co dobre na lepsze. Wiem jaki jestem, co w sobie lubię, czego nie znoszę. W końcu lepsze jest wrogiem dobrego. Pamiętaj nie wszystko musisz w sobie zmieniać. Zrób dokładną analizę swoich plusów i minusów. Te pierwsze pielęgnuj, te drugie koryguj.
Tekst zainspirowany wpisem Nicol Radomskiej, autorki bloga Samorozwijalna – 5 rzeczy, których NIE zrobię na wiosnę. Zapraszam do jego lektury.
Więcej wpisów w kategorii Nieobiektywnie
Więcej wpisów w kategorii My way
Więcej wpisów w kategorii Personalnie
Więcej wpisów w kategorii Motywacja